Laureat Nagrody Nobla Daniel Kahneman wyliczył, że każdego dnia podejmujemy nawet od 2 do 10 tysięcy decyzji! Podejrzewamy, że znaczna ich ilość dotyczy jedzenia… Nic dziwnego, że czasem czujemy się tym przeciążeni. Zwłaszcza że teorii na temat tego, co służy naszemu zdrowiu, jest naprawdę wiele. A mitów dotyczących odżywiania jeszcze więcej! Jak się w tym połapać?
Czyż nie byłoby pięknie, gdybyśmy po prostu odrzucili wszelką kontrolę, wsłuchiwali się w nasze ciało i całkowicie polegali na sygnałach, które nam wysyła? Moglibyśmy w końcu przestać w kółko myśleć o jedzeniu! Jedlibyśmy do uczucia sytości, a nie do granic możliwości…
Uff.. to kusząca wizja… Szczególnie dla osób, które już dorobiły się trudności w kontroli apetytu. Okazuje się jednak, że powrót do tego, co intuicyjne nie jest wcale taki łatwy…
Autorzy programów jedzenia intuicyjnego zakładają, że jeśli pozwolimy sobie jeść wszystko, to w większości przypadków będziemy wybierać to, co nam służy. Z moich obserwacji wynika jednak, że mimo ogromu zalet fizjologiczna regulacja odżywiania bywa daleka od ideału. Nie zawsze warto za nią ślepo podążać… W wielu sytuacjach bowiem przydatna okazuje się raczej poznawcza samokontrola odżywiania, a więc w miarę konsekwentne kierowanie się wiedzą żywieniową.
Kiedy jedzenie intuicyjne się nie sprawdza?
– Kiedy niekorzystne nawyki żywieniowe nie są efektem ograniczeń dietetycznych.
Jedzenie intuicyjne nie pomoże nam gdy jemy słodkie, bo mamy ochotę na słodkie. Mamy ochotę na słodkie, bo jemy słodkie … I tylko samokontrola, może przerwać to koło. Podobnie będzie, gdy ktoś ma rozciągnięty żołądek czy odczuwa głód głównie w godzinach wieczornych zamiast w ciągu dnia – najczęściej konieczne jest przestawienie wtedy organizmu na inne tory, a nie podążanie za nim. Przynajmniej do czasu, gdy zacznie adekwatnie wysyłać sygnały głodu i sytości. Całkowite odejście od poznawczej samokontroli może być natomiast opcją wartą wypróbowania przez osoby, które naprawdę nie radzą sobie z żadnymi ograniczeniami, a wszelkie najdrobniejsze wysiłki w kierunku kontroli jedzenia, tylko pogłębiają przejadanie.
-W przypadku zaburzeń odżywiania
W zaburzeniach odżywiania sygnały fizjologiczne regulujące odżywianie mogły zostać wyraźnie stłumione. Przejawia się to np. w postaci uczucia przepełnienia po bardzo małym posiłku u osób długotrwale głodzących się, albo w postaci poważnych problemów z odczuwaniem sytości (tzw. extreme hunger). Dlatego też w zaburzeniach odżywiania niezbędna jest poznawcza kontrola odżywiania, przestrzeganie ustalonego planu żywieniowego, a nawet zaleca się, aby środowisko przejmowało poniekąd kontrolę nad odżywianiem chorej osoby. Nauka jedzenia intuicyjnego może przydać się natomiast na późniejszym etapie leczenia takich zaburzeń.
– Gdy środowisko żywieniowe jest wyjątkowo niekorzystne
Pokusy żywieniowe wpływają na nasz apetyt i wybory, zwłaszcza jeśli nie stawiamy im granic. „Udzielanie sobie bezwarunkowego pozwolenia na jedzenie” może wtedy pogłębić problem.
Warto pomyśleć… Czy jeśli zrezygnujemy z diety oraz pozwolimy sobie jeść wszystko, czego pragniemy i dzięki temu przestaniemy jeść na zapas, to dostępność niezdrowego jedzenia przestanie na nas negatywnie wpływać? Niestety, mogą to być niezależnie od siebie działające czynniki. Zamiast odrzucać wszelkie ograniczenia, zastanówmy się, kiedy faktycznie mogą one prowadzić do przejadania, a kiedy będą nam pomocne. Być może problem pojawia się wtedy, gdy samokontrola prowadzi do głodu, a zasady diety są zbyt sztywne, natomiast w innych przypadkach świadoma praca nad nawykami i pewne ograniczenia wychodzą nam na zdrowie?
-Gdy nie czytamy etykiet i nie zwracamy uwagi na kaloryczność jedzenia
Brak koncentracji na kaloriach to właśnie jedno z podstawowych założeń programów jedzenia intuicyjnego. Uważam jednak, że może to prowadzić do wzrostu masy ciała, nawet jeśli ustąpią napady objadania. Bazując na sygnałach z ciała, bez myślenia o wartości energetycznej, możemy więc przyjmować zbyt dużo energii i nie czuć przejedzenia. Ma to miejsce na przykład wtedy, kiedy dodajemy do swoich posiłków kaloryczne sosy, które niewiele sycą, albo często sięgamy po niewinnie wyglądające, a nawet uznawane za zdrowe, przekąski w postaci bakalii czy masła orzechowego (około 600 – 700 kcal w 100 gramachJ – jedna łycha ok. 250kcal). A sygnały z ciała, choć generalnie podpowiadają nam wiele dobrego, to jednak w tym przypadku mogą nie być precyzyjnym doradcą. Warto więc oprócz wsłuchiwania się w siebie używać głowy i czytać etykiety, zastanawiać się, jak zaspokoić głód, zjadając odpowiednią dla nas ilość kalorii. Oczywiście nie ma konieczności codziennego ich liczenia, ale pewna świadomość w tym zakresie jest wskazana.
-Kiedy chcemy schudnąć
Autorzy programów jedzenia intuicyjnego proponują odłożyć odchudzanie na dalszy plan i informują, że jeśli faktycznie dzięki jedzeniu intuicyjnemu odżywianie wróci na dobre tory, to może dojść do redukcji masy ciała. W przypadku niektórych osób tak się dzieje, a w przypadku innych nie. Wiadomo, żeby schudnąć, musi pojawić się ujemny bilans energetyczny… A do tego potrzebny jest najczęściej wysiłek związany z wyborem odpowiednich produktów i eliminacją niezdrowych nawyków. Oczywiście niedojadanie, to znowu ryzyko przejadania… Trzeba więc jakoś godzić jedno z drugim. Propozycja: chudnąć powoli bez uczucia głodu i dużych ograniczeń.
Reasumując, programy jedzenia intuicyjnego nie są pozbawione wad i niedociągnięć. A już na pewno pojawia się niejedno “ale”. Niestety nie jest to łatwy i przyjemny sposób na pozbycie się wszystkich niezdrowych nawyków.
Mimo, że przyklaskuję optymistycznie promowaniu intuicyjnego jedzenia, to jednak uważam, że trzeba pogodzić jedzenie zgodne z sygnałami z ciała ze świadomym dokonywaniem wyborów żywieniowych, a więc z umiarkowaną i elastyczną poznawczą kontrolą odżywiania.
Nieźle brzmi ? na pewno.. ale jak to zrobić? Nauka takiego podejścia do odżywiania jest moją misją we współpracy z klientami.
Do zobaczenia ! Psychodietetyk -Magda Kowalska