Współpraca indywidualna Dominiki Chlewickiej z Kasią trwała niezmiennie przez rok z haczykiem. Spotykały się regularnie dwa razy w tygodniu, Kasia podeszła do sprawy bardzo sumiennie, i nawet, w czasie najtwardszego lockdown’u „spotykały” się na treningi przez Internet.
Cytując Dominikę:
„Kasia przyszła do mnie z rozejściem mięśnia prostego, nie wiedząc, jak zabrać się za temat, od czego zacząć, gdzie się zwrócić. Od razu wysłałam ją do Marty Kuszewskiej, która prowadzi fizjoterapie uroginekologiczną www.fizjoterapeutakielce.pl, ponieważ na tym etapie, najważniejsza była odpowiednia diagnostyka.
Po konsultacji z Martą, wiedziałyśmy, w jakim stanie są mięśnie Kasi, i na czym mamy się skupić. Zaczęłyśmy od, niepozornej, pracy oddechowej, aktywacji mięśni poprzecznych oraz mięśni dna miednicy. Z czasem, mogłyśmy pozwolić sobie na coraz więcej, zgłębiałyśmy technikę i ruchy podstawowych wzorców ruchowych.
Dla mnie, jako trenera, najważniejsze było, aby Kasia była w pełni świadoma swojego ciała i jego możliwości. A możliwości były coraz większe! Po kilku miesiącach było widać, jak Kasia nabiera pewności siebie, a na treningach radziła sobie świetnie z coraz to bardziej złożonymi ruchami.
Zawsze rozmawiałyśmy o tym, jak ważny jest ruch, w aspekcie naszego ogólnego zdrowia; więc nieuniknionym było, aby w końcu wylądowała również u naszej psychodietetyk Magdy Kowalskiej, która wskazała jej odpowiednią dla niej ścieżkę żywieniową. Można więc napisać, że Kasią zaopiekowaliśmy się kompleksowo.
Dla mnie, jako trenera personalnego, historia Kasi mówi o tym, jak sumienność i systematyczność ZAWSZE będzie prowadzić nas do upragnionego celu, jeżeli tylko wystarczająco tego chcemy, i mamy obok siebie kogoś, kto nie pozwoli nam w to zwątpić.
Z Kasią widuje się wciąż regularnie, ale na zajęciach grupowych w naszym klubie, i widzę, jak to wszystko, co wspólnie
wypracowałyśmy przez ten rok, przekłada się pięknie na praktykę treningową Kasi.”
Kończymy tą historię kilkoma słowami od Kasi:
“Po wielu nieudanych próbach ćwiczeń w domu i na zajęciach grupowych postanowiłam dać sobie ostatnia szansę – trening personalny. W Fitharmonii trafiłam na cudowną, młodą i bardzo ciepłą osóbkę-Domi . Treningi z nią były czystą przyjemnością. Dzięki niej poznałam swoje ciało i nauczyła się go słuchać, znalazłam odpowiedzi na wiele pytań. Poprzez odpowiedni dobór ćwiczeń zadbałam nie tylko o wygląd ale przede wszystkim o swoje zdrowie! Dzięki Domi trafiłam również do wspaniałych-Marty Kuszewskiej i Magdy Kowalskiej za co ogromnie DZIĘKUJĘ!!!”